Grubistan Wikia
Advertisement

Zmrozić tłuszcz? Jak niby zamierzasz tego dokonać ty syfilityczny knurze?! - parsknął Metin

Ależ przecież to taki dobry pomysł, na pewno coś wymyślimy! - upierałeś się

Ha! Wiedziałem ty apoptyczny pierdolęgo, że nawet niczego nie wymyśliłeś! Powinniśmy cię zarżnąć już na początku i upiec nad ogniskiem jak dorodnego warchlaka! - pienił się Metin

Powinniśmy zakopać go żywcem, zatańczyć nad grobem, a potem wykopać ścierwo i zrobić z niego wycieraczki! - zaproponowała Elif, siostra Metina

Prawda, ostatnio jak Cihangir wlazł mi do namiotu to narobił chlewu, bo nie wytarł butów! - zauważyła Sew Sew

Nie mając już żadnych wątpliwości, turasy związały cię, z wielkim trudem wyniosły na zewnątrz i przyniosły szpadle.

Może by tak otworzyć zamrażalniki w całym Grubistanie? - gdybałeś, jednak nikt już nawet nie zwracał uwagi.

Zaczęli kopać dół, najpierw rozkopując w miarę stały powierzchniowy tłuszcz podłoża, docierając do lekko płynnego, cieplejszego i lepkiego tłuszczu właściwego.

A gdyby tak pobudować wentylatory chłodzące powietrze - nadal desperacko szukałeś rozwiązania i nadal cię ignorowano.

Dokopali się jeszcze głębiej, docierając do najgłębszych warstw już całkowicie płynnego i wrzącego tłuszczu.

Spróbujmy przynajmniej podgrzać jedzenie w mikrofali, a potem poczekać aż się ochłodzi, każdy wie, że wtedy jest najzimniejsze! - spróbowałeś ostatni raz

Niewzruszeni podnieśli cię, zanieśli nad padół i cisnęli z całkowitą obojętnościa tak jakby to była ich codzienność, co nie powinno dziwić, bo w końcu to jest ich codzienność. Wpadłeś od obleśnej maziaji i zacząłeś wierzgać kośpyrami jak topiące się ciele.

Grubisie! Porzuciłeś mnie! Nigdy ci tego nie wybaczę! Już nie podziwiam twojej tuszy tak jak dawniej! - krzyczałeś z pretensją. I wtedy wydarzyło się niemożliwe. Korzystając ze swoich wysoce wyspecjalizowanych ciałek Ruffiniego wyczułeś, że temperatura wrzącego tłuszczu się zawahała, spadając o jeden stopień. Zdecydowanie nie była to różnica mogąca cokolwiek zmienić, ale dawała nadzieję. Korzystając z ostatnich zasobów energii wystrzeliłeś widowiskowo z tłuszczu niczym dorodny karp podczas wyciągania z wody na wędce ze spławikiem przelotowym.

Już wiem jak zmrozić tłuszcz! - wykrzyknąłeś - Grubis ma równie wielkie ego jak i tuszę. Wystarczy dopiec mu tak, że zmrozi krew w żyłach!

Turasy nie dowierzały, ale obrażać innych uwielbiają nadwyraz, tak też stwierdziły, że zabić cię mogą równie dobrze i później. Pochyliliście się wszyscy nad dołem i wykrzykiwaliście obelgi pod adresem Grubisa:

Może i jesteś gruby, ale i pusty!

Twoja trzecia fałda od dołu jest niekształtna!

Widzałem grubasy już z bardziej zatłuszczonymi białkami oczu!

Może i masz dorodne fały na karku i głowie, ale i tak dużo im brakuje do pirenejów!

Jak wsiadłeś do olsztyńskiego tramwaju to drzwi się nie domknęły i nigdzie nie pojechałeś!

Test Grubisa wcale nie jest przerażający!

I kiedy tak rzucaliście wyjątkowo jadowitymi obelgami, temperatura tłuszczu stopniowo malała, aż do momentu kiedy całkowicie zastygł. Byliście z siebie nadzwyczaj zadowoleni. Teraz nie tylko chuderlaki rozciapciwały się na wejściu, teraz każdy zamieniał się w bezkształtną papkę, nie mogąc wejść do Grubistanu. Nietrudno sobie wyobrazić, że Grubis nie był zachwycony z tego faktu. Nagle podłoże się zatrzęsło, a niebo wypełniły błyskawice. Lecz nie były to zwykłe pioruny. Z ich światła natychmiast wychodziły fitnessowe kabanosy - osobiste sługi pana tego świata.

Olaboga! Olaboga! Jesteście zgubieni! - zaintonowały

Odejdźcie! Nie chcemy was tu! - krzyknąłeś

Ojejej! Ojejej! Nasz Pan się gniewa! - zajojczeli

Chodźcie to wyrżnę was w pień wy wysuszone kiełbasy! - uśmiechnął się Metin

Zgubieni! Zgubieni! Nic na to nie poradzimy! - wykrztusiły kabanosy i wolnym, spokojnym, statecznym ruchem ruszyły w waszą stronę. Cihangir rzucił się na nie pierwszy. Próbował stłuc ich trzonem od szczotki, lecz bardzo wyraźnie niedocenił potęgi najbliższych sługusów Grubisa i już po pierwszym ciosie złamał kij. Wtedy też pojąłeś, że ekstremalne suszenie kabanosów doprowadziło do niesamowitego stwardnienia ich pomarszczonej skóry, przez którą nie były wstanie przedrzeć się nawet najostrzejsze ostrza. Schwyciłi Cihangira i rozciągając niczym linę cumowniczą, rozerwały na pół w potwornych wrzaskach rozrywanego. Możliwe, że liczyły, że rozciągną go, powodując podobne skabanosienie jeśli chodzi o tuszę, lecz skończyło się na śmierci, więc obojętnie odrzuciły ścierwo i ruszyły dalej. Elif próbowała strzelać z pistoletu, lecz kule także nie mogły spenetrować zrogowaciałego naskórka, natomiast Sew Sew strzeliła z panzerfausta, chybiając zaledwie o milimetr, ale nikogo to nie zdziwiło, gdyż trafienie w kabanosa z rakiety to jak strzelanie do mrówki z kuszy. Obie skończyły identycznie jak Cihangir.

Kabanosy teraz skierowały się w twoją stronę. Chciałeś już zacząć uciekać, ale był to moment, w którym Metin kopnął cię w brzuch i upadłeś na podłoże.

Zajmij ich kiedy ja będę się stąd ulatniał - powiedział Metin chichocząc i zaczął uciekać. Poczułeś kościste palce zaciskające się na twoich przegubach i kostkach, a następnie uniosłeś się w powietrzu. Nagle dopadł cię okropny ból związany z rozciągnaiem, a w następnym momencie twoje flaki wypłynęły na wierzch. Zmarłeś.

Game Over

Advertisement